Ostatnio zaszalałem i kupiłem ładnie opakowane, mrożone warzywa d'aucy: "Fit mix brokułowy" i "Fit mix fasolowy". Szaleństwo przejawiało się w tym, że już raz kupowałem warzywa tej marki i wydawało mi się, że musiałem trafić na jakąś trefną parię. Ale po kolei.
"Fit mix brokułowy" d'aucy kusi na opakowaniu pięknymi różami brokuła zielonego, ale nie tej odmiany "chmurkowej", a "stożkowej" (ta obietnica skusiła mnie do zakupu). Po rozpakowaniu okazało się, że dość istotną częścią zawartości opakowania okazał się bardzo rozdrobniony odpad warzywny (średnica ok. 1 cm), na który składały się również same łodygi kalafiorowe i brokułowe, a brokuł "stożkowy" okazał się tradycyjnym, chmurkowym (chyba, że nie rozpoznałem go wśród w tej drobnicy). Do tego część róży wyglądała, jakby pochodziła z warzyw zwiędniętych (brązowe przebarwienia).
"Fit mix fasolowy" też szału nie zrobił. Bardzo drobno pocięta fasola (może to zaleta) i dużo kawałków nadpsutych.
Przy poprzednich moich zakupach (brokuł mrożony), przeżyłem podobny zawód. Brokułki mniejsze, niż u konkurencji z niższej półki cenowej. Może taka filozofia firmy. Drobno pokrojone jest piękne? Obecnie lepiej zaopatrzyć się na bazarku i samemu drobno pokroić. A zimą...? Wybierać konkurencję. I nie koniecznie tą markową i drogą. Bo w końcu brokuł jest brokułem. Czy to w mrożonkach lidlowych, realowych (albo innych "niefirmowych").