sobota, maja 14, 2011

Quiz....

Jest na dole "czytaj cały wpis", ale nie klikajcie, żeby dać sobie szansę na zastanowienie i samodzielne wymyślenie odpowiedzi.
W ramach chwalenia się dodam, że wersja 1.0 mojej pracy magisterskiej powstała. W tej chwili szaleję na wersją 2.0 no i strasznie dużo programuję. Aż sam jestem w podziwie nad swą pracowitością. Czas na pytanie quizowe:
Co robię, aby przeczytać zawartość kartki znajdującą się przy jej górnej krawędzi, która jest zasłonięta z powodu częściowego jej wsunięcia pod klawiaturę?

wtorek, kwietnia 26, 2011

Herbata-cudo: Pu-erh

Dzisiaj znalazłem w sieci, że owa herbata pomaga schudnąć bez stosowania żadnej diety. Na polskiej Wikipedii napisano, że bliżej niezidentyfikowane źródło francuskie przeprowadziło badania. W ich wyniku stwierdzono, że 88% osób poddanych eksperymentowi straciło w ciągu miesiąca (!!!) od 3 do 10 kg masy ciała bez zmian nawyków żywieniowych. Jedynie przez przestawienie się na herbatę Pu-erh. Zachwycony tymi badaniami zakupiłem 2 opakowania. Herbatę saszetkową (do pracy - łatwiejsza obsługa, ale droższa) oraz herbatę farfoclową (do parzenia w domu). Smaczniawa. Ma bardzo ciekawy, charakterystyczny posmak. Pijam ją od dzisiaj. Jeśli jutro nie przyjmą mnie do SPA, to jutro wieczorem się zważę i przez miesiąc będę pić, zasadniczo, herbatkę pu-erh. Po miesiącu ważenie i zobaczymy. Czy działa. Zawsze mogę się znaleźć w 12% ludzi opornych. Za miesiąc (+ czas spędzony w SPA) napiszę, ile ważę.
Poza tym kurs szybkiego czytania się skończył ponad miesiąc temu. Zapomniałem o tym napisać. Prędkość skoczyła mi z 250 do 750 słów na minutę.  Dla rzetelności muszę przyznać, że zrozumienie trochę spadło. Ale już widzę, że w pracy przydaje się. Dużo szybciej idzie mi selektywne przeglądanie tekstu.

poniedziałek, kwietnia 11, 2011

Mleczko ptasie, królewskie itd...

Wśród zacnych tagów bloga mego pragnę powitać Lidla. Poza debilnymi reklamami radiowymi, natknąłem się ostatnio na dwa produkty.
Pierwsze, to wino kartonowe w cenie 9,99 PLN / karton 1,5 litra o wdzięcznej nazwie Caveneta. Pierwsze wino czerwone, półwytrawne, które z przyjemnością mogę spożyć do obiadu. Smakuje mi tak, jak wino podawane do jedzenia, które pijałem podczas wyjazdów do Włoch. Zatem polecam.
Drugi produkt to Królewskie mleczko, czyli ptasie mleczko by Lidl kosztujące 7,29 PLN za kartonik 500g. Masakra, orgazm stukrotny bez wysiłku, niebo w gębie i na żołądku. Wymienię zalety. Czekolada (prawdziwa!) pokrywająca mleczko jest gruba. I to bardziej niż na produktach konkurencji (Wedla, Milki). Konsystencja kostki samego mleczka to tak, jak porównywać lody Algidy z lodami Grycana (pierwsze są stosunkowo wodniste, w drugich czuje się gęstość i mleczność). Analogicznie tutaj można zastosować owe porównanie. Mleczko od Wedla/Milki jest rzadkie. W tej chwili powiem, że nijakie. Mleczko Lidlowe jest gęste, nasycone smakiem... Po prostu doskonałe. Są 3 wersje smakowe: czekoladowe, waniliowe i cytrynowe. Ja uznaję smaki klasyczne, czyloi pierwsze dwa. Mleczko czekoladowe jest w smaku czekoladowe, że szok. Z waniliowym podobnie. Spotęgowany smak, aromat... Idę pożreć.

czwartek, marca 03, 2011

Pani Irenka Kwiatkowska

Dzisiaj zmarła. Jak umierali Luciano Pavarotti albo Hanka Bielicka czułem się identycznie źle. Wszyscy wymienieni kojarzyli mi się z dobrymi chwilami z dzieciństwa. Kwiatkowską uwielbiałem za kreowane role. Bielicką uwielbiałem słuchać. Podobnie jak Pavarottiego. Zapewne dlatego, że kojarzyli się mi z dobrymi chwilami z dzieciństwa.

Po prostu umiera moje dzieciństwo.

Utwór pełen smutku i zadumy.
Utwór pełen smutku i zadumy. Znałem człowieka, który miał wybrany utwór do odtworzenia na swym pogrzebie. Ja bym chciał, aby na moim pogrzebie wykonano (tak, mam wymagania - tenorem jestem) "Już się zmierzcha" Wacława z Szamotuł, "O Magnum Misterium" Mortena Lauridsena, "The Unanswered Question" Chrlesa Ivesa oraz właśnie powyższe "Adagio Albinoniego" Remo Giazotto.

czwartek, lutego 10, 2011

Zakręcam

Na zakręcie życiowym. Zawiedziony jestem. Do tego mam problem z loginem i haslem do loklanej bazy danych.

sobota, stycznia 15, 2011

Pij mleko, będziesz wielki.

Prawda o mleku i przetworach mlecznych. Nie mniej nie do końca wypowiedziana. Nie powiedziano o tym, że mleko naturalnie przefermentowane nie jest już takie niedobre dla człowieka. Zresztą testowałem to na sobie. O ile po czystym mleku (UHT lub normalne) goni mnie na kibelek i brzuch boli, to po jogurtach i innych przetworach jest wszystko w porządku chyba, że jest  to  słodki i podrabiany przetwór (wówczas trzustka mnie boli od przesłodzenia lub od zawartości mleka). Dodatkowo wkurza mnie m. in. śmietana Kesem, a dokładniej wyrób śmietanopodobny. Na chemii w szkole podstawowej uczono mnie, że śmietanę podrabia się dodając skrobię (która w składzie popularnej "kesemki" występuje). Podobnie, zresztą, jest z jogurtami, których gęstość wynika z zagęstników (skrobi).

czwartek, stycznia 13, 2011

Reportaż o polskim jedzeniu.

Poniżej reportaż o jedzeniu w Polsce z TV Polsat.
O kontroli masła czytałem w gazetach. Wtedy też zastanowiło mnie, dlaczego w przypadku wykrycia oszustw przez producentów, instytucja działająca za pieniądze podatników nie może opublikować, czyje produkty były oszukane.
A w przypadku wędlin "wysokowydajnych" powinien być obowiązek zamieszczania informacji "wyrób wędlinopodobny". Za komuny były normy mówiące, ile wędliny może wyjść z danej ilości surowego mięsa. Proponowałbym to uznać za kryterium wędlinowości.


wtorek, stycznia 11, 2011

Film o amerykańskim jedzeniu.

Poniżej amerykański dokument o jedzeniu. Pomijając biedną kobietę, która woli kupić cheesburgera w McSzajsie za 1$, niż brokuła (przeciętnie ważącego pół kilograma) w cenie za 1,29$/funt, film zwrócił uwagę na kilka rzeczy:
  1. Przestawianie się na genetycznie modyfikowaną jedną odmianę rośliny uprawnej (w filmie mowa o soi) stanowi zagrożenie dla produkcji tej rośliny. Wystąpienie szkodliwego, dla niej, czynnika powoduje całkowitą klęskę urodzaju, bo inne odmiany, których są odporniejsze nań, nie są uprawiane. Nie wierzę w szkodliwość takiej rośliny po zjedzeniu. Te rośliny są szkodliwe tylko z ekologicznego punktu widzenia.
  2. Przemysłowa hodowla zwierząt wygląda niehumanitarnie. Poza tym wymaga stosowania antybiotyków, co powoduje uodparnianie się bakterii na nie.
  3. Podana teoria istnienia dopłat do produkcji rolnej jest bardzo ciekawa. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego nie można zlikwidować dopłat, a ludziom obniżyć podatki i tym samym wyrównać podwyżkę cen żywności spowodowaną wyższymi cenami skupu produktów rolnych.
  4. Chyba przeprofiluję troszkę tego bloga. Będzie to blog z misją ;)






Część 8 (nie można umieścić na stronie): http://www.youtube.com/watch?v=GA3b7so3L-8

poniedziałek, stycznia 10, 2011

Test konsumencki: Danio vs. Vitello

Pod wpływem artykułu z gazeta.pl o zwyczajach zakupowych Polaków, gdzie jedna z bohaterek reportażo-wywiadu opisywała swoje traumatyczne przeżycia, kiedy to biedaczka musiała przestawić się z robienia zakupów w ekskluzywnych delikatesach (nie zapamiętałem nazwy, albo jej po prostu nie podano) i musiała zacząć zaopatrywać się we wstrętnej Biedronce. Ta tragiczna zmiana wymusiła na niej zaprzestanie kupowania serka "Danio" na rzecz "Vitello" (biedronkowy produkt wytwarzany przez Mlekovitę). Dzieciom serek z trudnością posmakował. Taki on wstrętny się okazał. Trochę koloryzuję, ale takie traumatyczne wyznania zawierał ów poważny artykuł podejmujący próbę diagnozy Polaka na zakupach.
Zapraszam do przesyłania własnych testów. Warunkiem jest zakup opisywanych produktów i ich własnoręczne przetestowanie. Wkrótce będzie testowanie menu fastfoodowe i wytwory szczecińskiego potentata - Asproda.
Zakupiłem serki homogenizowane "Danio" i "Vitello", oba z kawałkami czekolady. Testujemy.

Danio
Pudełko większe, ale gramatura ta sama (140g) - więcej powietrza, bo objętość identyczna.
  • Po otwarciu: białe, trochę grudowate, większe kawałki czekolady.
  • Po degustacji: słodkie, czekolada czekoladowa, rzadsze, mniej zdecydowane w smaku.
  • Wartości odżywcze (100g): wart. energ. 122kcal/511kJ, białko: 5,8g, węglowodany: 14,4g, tłuszcz: 4,5g.
  • Skład z etykiety: twaróg odtłuszczony, wsad smakowy z kawałkami czekolady (cukier, czekolada(1,8%), syrop glukozowo-fruktozowy, aromat), śmietanka, cukier, skrobia modyfikowana, żelatyna wieprzowa. 9 składników.

Vitello
Pudełko mniejsze, ale gramatura ta sama (140g), objętościowo tyle samo.
  • Po otwarciu: kolor ecru, gładkie, kawałki czekolady mniejsze, ale liczniejsze.
  • Po degustacji: słodkie, czekolada czekoladowa, bardziej kremowa (i gęsta) konsystencja.
  • Wartości odżywcze (100g): wart. energ. 131kcal/550kJ, białko: 5,5g, węglowodany: 16g, tłuszcz: 5g.
  • Skład z etykiety: ser twarogowy, śmietanka pasteryzowana, wsad stracciatella (cukier, wiórki czekolady - 2,5%, aromat). 6 składników.

Moje wnioski:
Straszliwy serek homogenizowany "Vitello" z Biedronki jest smaczniejszy i bardziej czekoladowy (chociażby ilość wiórek/kawałków czekoladowych o tym powinna świadczyć). Po składzie widać, że jest również mniej ubajerowiony dodatkami, które, być może (to tylko taka moja teoria), mają poprawić niektóre właściwości, albo zapobiec pewnym niedoskonałościom produktu wynikającym ze stosowanej technologii lub receptury jego wytwarzania. Bardziej kaloryczny, ale różnica praktycznie żadna.

Uwag kilka:
Skład na etykietach podawany jest w kolejności od tego, co najwięcej do tego co mało lub najmniej.
Wszelkie zastrzeżone nazwy oraz cytaty podawane są tylko i wyłącznie w celach informacyjnych.

niedziela, stycznia 02, 2011

Wspominkowo

Ja wiem czemu ta piosenka kojarzy mi się z Hanką Bielicką.
Za wikipedią:

1 marca 2006 wzięła udział w nagraniu programu Szymon Majewski Show, w którym żartobliwie powiedziała „Dzisiejszy wieczór będzie pod nazwą: Bawcie się dzieci, nim babcia odleci.” Był to jej ostatni telewizyjny występ. Za pracę artystyczną otrzymała wiele odznaczeń i nagród.
9 marca przed południem przeszła w szpitalu przy ul. Stefana Banacha w Warszawie operację tętniaka aorty, po której o godzinie 16:15 tego samego dnia zmarła. Nazajutrz, 10 marca, polski Sejm uczcił jej pamięć minutą ciszy. Pogrzeb artystki odbył się 16 marca.

sobota, stycznia 01, 2011

Nowy Rok

Rozpoczął się Nowy Rok. Jutro idę na siłownię, bo do tej pory nie chodziłem z powodu głupiego przeziębienia.
Plan na ten rok. Wylaszczyć się z zachowaniem umiaru i dobrego smaku. Dostać się na studia (to w czerwcu), dorobić się stabilnego źródła przyzwoitego dofinansowania studiów (do czerwca/lipca) dziennych i rozpocząć studia (najlepiej dzienne) w październiku.
Awaryjny pomysł (gdyby gotówki było za dużo): nauczyć się pływać.
Z pozostałych postanowień: porządki (oby jak najszybciej), ostateczne zwalczenie 20-letniego nałogu/nawyku, kierowanie się przyzwoitym i zdrowym egoizmem w życiu.
Szybkie czytanie jakoś idzie - raport na blogu o czytaniu, wraz z komentarzem, zamieściłem.
Wszystkim czytającym lepszego nowego!

poniedziałek, grudnia 20, 2010

Dopełniając obowiązku

Przez ostatni tydzień troszkę chorowałem. Jutro chcę iść na "siłkę" ale pomijając jeszcze "solarkę". Czytanie ćwiczę - relacja z kusru szybkiego czytania tutaj. W miarę regularnie popełniana. Poza tym polecam świetny grzaniec wiśniowy. Ostatnio regularnie go zażywam. No i muszę się pochwalić. Zaczyna powstawać moja praca magisterska. Planuję skończyć jej część w wersji omega i dokonać pierwszych testów jeszcze w tym tygodniu! Poza tym poczyniłem pierwsze postanowienia noworoczne. Są dość brutalne, jeśli chodzi o ich realizację. Ale odrobina masochizmu i powinno być potem ok.
Gwoli wyjaśnienia. Tak, nadal nie studiuję.

czwartek, grudnia 16, 2010

Tako rzecze...

Mocny kawałek w dwóch odsłonach:

sobota, grudnia 11, 2010

Obiecany adres i kilka innych bzdur...

...o których zapomniałem w ostatnich postach napisać.
Więc niniejszym pragnę poinformować, iż fantastyczny blog o szybkim czytaniu jest już dopicowany itd... Do końca lutego będzie prowadzony szalenie regularnie z racji tego, że chciałbym, aby to była w miarę rzetelna relacja z kursu. Wpisy mają być co 1-2 dni, w zależności od ilości spostrzeżeń związanych z własnym ćwiczeniem, poruszanymi problemami na kursie i ciekawymi informacjami na jakie napatoczę się w sieci. Statystyki zamontowane, więc sprawdzę, kto nawiedził, a kto nie ;P.
Po drugie - niniejszym pragnę ogłosić, iż ważę 73,4 kg. Waga na siłowni działa. Poprzednie ważenie też miało tam miejsce. Po ostatnim odnoszę wrażenie, że waga jest popsuta, albo dieta cud NŻTiRD działa.
Update muzyczny:



sobota, grudnia 04, 2010

Rozmiar nie gra roli 1


Zapisuję dla potomnych, żeby nie obciążać swej pamięci (dobrej, aczkolwiek krótkiej).
Waga (przyjmijmy) startowa w opakowaniu: 44.8/45.1 (przed/po treningu)
Klata: 95 cm
Pas: 91 cm
Ambitne zamierzenie: przetransportować kilka cm z pasa w bliżej nieokreśloną nicość albo do klaty.
Ponieważ od jakiegoś czasu sadło się nie rusza, więc zaczynam po treningu tyrać bieżnię przez 30 minut po treningu.

Czas na odrobinę miszczostwa:


piątek, grudnia 03, 2010

Cipo&Baxx po raz pierwszy

Dzisiaj dokonałem pierwszego zakupu ciucha firmowanego przez w/w markę. I, jak się zanosi, jedynego na długi czas. Poza tym germanizuję się, ku własnej uciesze i sceptycyzmie. No i nadal powoli "szybko" czytam. Żem założył bloga o swych zmaganiach. Gdy tylko go dopicuję, zareklamuję.

poniedziałek, listopada 29, 2010

Urlopowanie.

Zgodnie z zapowiedziami piszę częściej. Żem w miniony tydzień urlopował się po Polsce na trasie Kraków-Łódź-Warszawa.
W Krakowie był Tomek (i lokal, gdzie normalnego piwa nie uświadczysz - napiłem się na 2 lata), Magda (i grzaniec z sokiem wiśniowym i wiśniami) i podziemna trasaa turystyczna.
W Łodzi było: AM, Michał i Karol (akademik AM), kurs mistrzowski dla studentów AM, koncercik wydziału wokalnego (studenci wszystkich lat, poza pierwszym). Wydaje mi się, że mam niezerowe szanse na wstępnych. Poznałem kolegę Arka, który, podobnie jak ja, też jest genialny. Dowiedziałem się, że jestem ładniejszy niż Nicole Kidman (chyba bardziej jako obelga dla niej, niż komplement dla mnie).
W Warszawie był kolega Piotrek, ploty i Krzyż (ten, od "gdzie jest Krzyż").

P.S. Jak tylko dopicuję bloga o kursie szybkiego czytania, podlinkuję go tutaj.

piątek, listopada 12, 2010

Nowości 2010/2011

27.09.2010 ukończyłem szkołę muzyczną i zdałem dyplom z oceną 5 za 23/25 pkt. W związku z tym zwolniło mi się mnóstwo czasu. Nowe zobowiązania: "wylaszczyć" się na siłowni, nauczyć się nie tonąć, kurs szybkiego czytania oraz kurs języka niemieckiego finansowany przez Unię Europejską :). Będę starał się tutaj w miarę systematycznie rozliczać - w formie rachunku sumienia. W miarę regularnie. Zatem w minioną środę odbyły się pierwsze zajęcia kursu szybkiego czytania (zmierzona prędkość początkowa: 263 słów/minuta), z czym wiąże się codzienne ćwiczenie, aby posiąść tę umiejętność. W czwartek się obijałem, ale dzisiaj ćwiczyłem czytanie 30 minut. Do tego byłem na siłowni. Ważę teraz ok. 76 kg - chcę zmniejszyć wychodowaną oponkę na brzuchu. Do tego dochodzi jeszcze zwiększone udzielanie się towarzysko/socjalne. W minionym miesiącu poznałem dwa nowe człowieki.
P. S. Tak, jestem genialny ;)

poniedziałek, kwietnia 12, 2010

Na pogrzeb poproszę...


Troszkę na czasie. Zupełnie nie zamierzone.
Pewien człowiek miał przygotowany utwór, który by mieli usłyszeć na jego pogrzebie żałobnicy. Ja mam kilka propozycji do wyboru:





piątek, marca 12, 2010

VM. Ale nie wizual-em-coś-tam.


Melancholia dopadła. Dobór "klipów" przypadkowy - ważniejsza była jakość dźwięku. Pierwszy zespół zaliczony.